Adopcja, to jest cel prowadzenia domu
tymczasowego. Koty znajdujące się pod naszym dachem są oczywiście
pełnoprawnymi mieszkańcami naszego domu, jednak wiemy, że to nie
jest ich docelowe miejsce. Zawsze dążymy do tego aby znaleźć im
odpowiedzialny dom. Odpowiedzialność to jest coś czego w przypadku
Majorki zabrakło.
Kiedy kot wraca z adopcji po trzech
dniach, jest to dla nas porażka. Porażka bo zawiedliśmy jako
tymczasowi opiekunowie. Porażka, bo wybrany przez nas przyszły dom,
pomimo naszych opowiadań, instruktaży i całej pomocy oferowanej w
procesie aklimatyzacji, nie dał szansy. Nie dał szansy kotu na
lepsze życie. Potraktował kota jak towar, który w ciągu 14 dni
można zwrócić lub wymienić.
Nie wiem czy do tego dąży nasz świat?
Czy to jest właśnie materializm i egoizm w czystej postaci? Gdzie
podziały się wartości i empatia? Czy to właśnie chcemy przekazać
naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom? Że łatwiej jest się
pozbyć problemu niż go rozwiązać?
Mam dosyć. Rzygam materialistami,
którzy w swoim życiu mają tylko jeden cel „nachapać się”. Bo
liczy się moja dupa, moja dupa i tylko moja dupa.
Powiem Wam coś w tajemnicy. W życiu
chodzi o coś więcej...bo bycie lepszym człowiekiem to wcale nie
jest wiedza tajemna. Wystarczy chcieć.
Oczywiście każdy zwracający kota z
adopcji ma ku temu „ważny powód”. No bo przecież z błahego
powodu kota się nie zwraca. Do tej pory słyszałam już kilka
prawdziwych perełek.
- Bo kocia kupa śmierdzi
- Bo kot podrapał kanapę
- Bo kot miauczy
- Bo w domu pojawiło się dziecko
- Bo dużo pracuję i nie mam czasu
- Bo ... (wpisz cokolwiek)
Słysząc te tłumaczenia zawsze
przypomina mi się filmik dotyczący rasizmu i hejtu ( Mowa nienawiści ) , w którym
pojawia się magiczne zdanie: „Nie jestem rasistą, ale... „ a
zaraz za nim sentencja:
„Zapamiętaj, jeśli złapiesz się
na tej konstrukcji, to po prostu przestań mówić”.
I to samo tyczy się magicznego zdania
„Muszę oddać kota, bo...”
I moja odpowiedź będzie właśnie
taka:
„Po prostu przestań mówić!”
Bo cokolwiek nie powiesz, to nadal
będzie złe. Bo czy lepiej zgwałcić czy zabić? Czy gloryfikacja
zła poprzez porównanie go z jeszcze większym złem, sprawi, że
będzie ono mniej złe? Niestety nie. Dawanie nadziei, a potem
złamanie serca kotu, zawsze będzie złe. Koty, to żywe istoty, a
nie zabawki. Mają swoje uczucia i pomimo tego, że ich nie widzimy
lub nie potrafimy nazwać, nie znaczy, że ich tam nie ma. Majorka
kolejny raz zawiodła się na ludziach. Na jej serduszku pojawiła
się kolejna rysa i nie wiem czy po tym wszystkim Majorka będzie
taka sama jak wcześniej. Czas pokaże. A ja marzę, aby w końcu los
się do niej uśmiechnął i pojawił się na horyzoncie człowiek, który
na nią zasługuje.
Tak mi niesamowicie przykro Majorko, że trafiłaś na podłych ludzi. Nie zasłużyli na CIEBIE.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Majorka jest po prostu miłością w czystej postaci i ciężko będzie znaleźć kogoś kto na nią zasługuje, ale wierzę, ze gdzieś tam jest człowiek, który jest stworzony właśnie dla niej :)
Usuńserce pęka ;(
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem ludzi,za to bardzo rozumiem swoje 18 istotek uratowanych od bezdomności.Kocham je miłością bezwarunkową,nie oczekując nic w zamian.Majorko bądz szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńZ czasem łatwiej jest zrozumieć kota niż człowieka...kot przynajmniej jest zawsze szczery :)
UsuńTak mi niesamowicie przykro Majorko, że trafiłaś na podłych ludzi. Nie zasłużyli na CIEBIE.
OdpowiedzUsuńwiesz... czasami moje dziewczyny (kotki) doprowadzają mnie do szewskiej pasji bo...
OdpowiedzUsuń* urządzają gonitwy po mieszkaniu właśnie wtedy kiedy mam migrenę i potrzebuje ciszy
* bo robią kupę na podłogę w łazience (bo w kuwecie już jedna jest, wiem powinnam sprzątnąć)
* sikają na nowiusieńki kosmicznie drogi dywan
* wypijając wodę z kwiatów przewracają wazon i... wiadomo co...
* w środku nocy postanawiają "pośpiewać" kradnąc mi 2 godziny cennego snu
* z uporem maniaka zakłaczają mi wyjściowe ciuchy
* drapią dywany i meble (nie lubią drapaków)
* sikają do odpływu w wannie zamiast do kuwety
* nie pozwalają się wyczesać i obciąć pazurów
* permanentnie siedzą i myją tyłki na koronkowym białym obrusie na stole w salonie
* polując na muchy zaciągają firanki
mogłabym tak wymieniać w nieskończoność... czasem jak już przegną pałę to mówię im że jak będą niegrzeczne to je oddam albo otworzę okno i pójdą w świat (mieszkam na parterze) ale... NIGDY PRZENIGDY bym tego nie zrobiła... kocham je najbardziej na świecie i gdyby cokolwiek złego stało się którejś z nich zapłakałabym się na śmierć... one są częścią mojego życia od ponad 10-ciu lat...
a Majorka? jak nie ma dobrego domu to zapraszam do nas... 2 czy 3 to żadna różnica...
:o)