Jak śmiesz kupować przyjaciela?


Jak śmiesz kupować przyjaciela?


Właśnie przeglądam w internecie, stare i niechciane zwierzęta w schroniskach...80% nigdy nie zazna miłości, domu, szczęścia...a Ty masz czelność kupować sobie “słodkiego Yorczka” czy “miłego Maincoonka” bo zawsze o takim marzyłaś/eś?
A ja marzę o wielu rzeczach...ale nie realizuję tych, które mogą być nieetyczne lub krzywdzące. Co jest złego w kupowaniu? Z jednej strony nic...z drugiej strony jak się ma Twoja moralność wobec świadomości, że w Twoim domu mógł zamieszkać zwierzak, niekochany, niechciany, bezdomny? Nierasowy, brzydki, ale również kochający. Wolisz mieć rasowego albo żadnego?
Ok, a męża też wybierasz z katalogu przystojniaków, bo “blondyni” mają "dobry charakter"?
Czy przyjaciela wybierasz po kolorze włosów, wzrostu czy też koloru oczu?
Nie? To czemu zwierzęcego przyjaciela oceniasz po wyglądzie?


Można by rzec, iż jestem przeciwna hodowlom. Nie rozumiem i chyba nigdy nie pojmę tego po co rozmnażać pewne osobniki danego gatunku, skoro na ulicach umiera ich miliony?
Gdzie tu sens i logika?
Bo podtrzymanie rasy? Jakiej rasy? Sztucznie powielonego błędu w kodzie genetycznym tylko dlatego, że ktoś określił to jako “ładne”?
A gdzie odpowiedzialność za bycie człowiekiem?
Najpierw oswajamy zwierzęta, bo tak nam jest wygodniej. Wykorzystujemy je, a potem kiedy są nieprzydatne, pozbywamy się. I nadal dumnie zwiemy się dobrymi ludźmi.
Nie. To nie jest ani dobroć, ani człowieczeństwo. Nasz egoizm, nasza chciwość znowu odziera nas z człowieczeństwa.
Chcesz psa - idziesz do schroniska, fundacji innej organizacji.
Chcesz kota - idziesz do schroniska, fundacji innej organizacji.


Dopóki, te staruszki, te skrzywdzone, porzucone zwierzęta będą umierać w schroniskach, dopóty kupno przyjaciela w moich oczach będzie nieetyczne.
Nie “dobre” czy “złe”. Po prostu nieetyczne. Etyka to dawno zapomniana “sztuka życia” i polecam się z nią zapoznać na nowo ;)
Najpierw zajmijmy się tymi zwierzakami, które już są na tym świecie i nas potrzebują, zamiast sprowadzać kolejne istnienia.
Na zdjęciu jest Śp. Furu - najzajebistszy kot jakiego mieliśmy z Panem P. szansę poznać. Trafiła do nas na hospicjum...na ostatnie tygodnie swojego życia. Została 13 miesięcy...
Nie twierdzę, że każdy od razu powinien adoptować staruszka, bo nie każdy jest na to gotowy, Jest tyle słodkich maluchów, poczętych z głupoty, nieodpowiedzialności ludzkiej, że starczy ich dla każdego a i tak część z nich nigdy nie opuści schroniska. Zmarnuje swoje życie za kratami...w samotności...bez człowieka. Więc nie kupuj!


Bądź lepszy!
Bądź lepszą wersją samego siebie.
Adoptuj!

W Polsce jest miliony starych serc czekających na swojego człowieka. Ten jest jednym z milionów, który zmarł w samotności...

https://www.facebook.com/KarolinaJurgaPhotography/photos/a.376448302434120.92187.376067849138832/1101211399957803/?type=3&theater

Komentarze

  1. Zgadzam się. Zawsze marzyłam o pięknym norweskim leśnym lub niebieskim rosyjskim... Ale nigdy nie kupiłabym kota, patrząc na liczbę kotów w schroniskach, fundacjach i na ulicy. Obok mnie śpi teraz najzwyklejszy dachowiec, którego kiedyś ktoś porzucił w klinice weterynaryjnej. Może nie jest 'miziastym nakolankowcem', a raczej 'wstrętną mendą z charakterkiem', ale nie wymieniłabym go na żadnego innego kota. Wiedza, że porzucony kot, czuje się teraz bezpieczny i kochany, daje ogromną satysfakcje. Koty rasowe i 'te zwykłe' niczym się od siebie nie różnią. A przez adopcje można zyskać prawdziwego przyjaciela, zrobić coś dobrego i nawet oszczędzić pieniądze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja marzyłam o brytyjczyku, a żyłam przez 17 lat z "kotem europejskim", przygarniętym wraz z kocią mamą i siostrą z jakiegoś podwórka w mieście....umarł w kwietniu. najkochańszy na świecie, najmądrzejszy i najpiękniejszy - choć dla świata ot kolejny zwykły łaciaty dachowiec. W maju przygarnęłam kotkę z czterema dopiero co urodzonymi kociętami. Też europejka. Kocięta mają już 3 mce, szukam im domu. Bezskutecznie. Wzięcie mają kocięta w typie rasowców - reszta dla większości jest niewidzialna. Ludzie są okropni.

    OdpowiedzUsuń
  3. @dita fromhell Ludzie są okropni, jednak ciągle łudzę się, że niektórych da rade przeciągnąć na "dobra stronę" mocy :) Każda świadomie adoptująca osoba to ogromny krok do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Unknown Ach. Któż z nas nie marzył kiedyś o rasowcu ;) Ja chciałam persa lub sfinxa. Im większy "brzydal" tym lepiej. A skończyłam z piękną Bestyjką rasy "śmietnikowiec". Cud natury. Jeśli tylko potrafi się docenić kocią naturę, to tym bardziej będzie się cenić kota "dachowca" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz