Wieczorne barfowanie

Wieczór to bardzo ciekawa pora. Ma swój unikatowy nastrój. Wieczorową porą każdy z nas lubi robić co innego. Czasem jest to dobry (lub nie) serial, czasami film, partyjka gry na konsoli lub wormsów na kompie, lampka wina, piwko lub pichcenie :) Pichcimy w naszym domu i to dużo. Jak nie dla nas to dla naszych sierści. My jemy pyszne, zdrowe warzywka i kasze, a nasze koty mięcho :) Barf to nic innego jak właśnie domowej roboty posiłek dla kota, składający się z surowego mięsa, podrobów, suplementów i szczypty warzyw. Skoro my lubimy jeść dobrze i zdrowo, to tym bardziej nie odmówimy tego przywileju naszym kotom. Raz w tygodniu przeznaczamy jeden wieczór na przyrządzenie dla nich posiłków na następny tydzień. Przy 5 kotach jest co robić. Ze względu na różne upodobania i przypadłości naszych sierści, musimy starannie wybierać mięsa, z których kręcimy mieszanki. Na chwilę obecną jest to kaczka, a dokładniej udko. Kaczka jest dobra dla kotów z niewydolnością nerek, bo jest tłuściutka :) Sprawdza się też przy alergikach i jak się okazuje te bardziej wybredne też akceptują kaczuszkę.


Cały proces zaczynamy od obrania udek z kości. 


Jednak nie wyrzucamy ich. One posłużą jako dywersja podczas krojenia mięsa inaczej marnie byśmy nasz żywot skończyli. Pokrojone mięso mielimy w maszynce na grubych oczkach.


Kiedyś mieliliśmy na tych małych, ale okazało się, że koty wolą te większe. Mięso musimy zmielić, bo Sylwuś przecież zębów już nie ma i byłoby mu ciężko samymi dziąsełkami gryźć ;)
W międzyczasie podroby mielimy w blenderze razem z naturalnymi suplementami. Do odważania naturalnych suplementów używamy wagi jubilerskiej i zawsze odważając na niej biały proszek czuję się jak rasowy diler :P
Warzywka w postaci buraczka trzemy, gotujemy, studzimy.


Na sam koniec mieszamy wszystko w wielkiej misce, porcjujemy w pojemniczkach i wrzucamy do zamrażalnika. Wszystkie miski dajemy do wylizania kotom.


Proste prawda? A koty jakie szczęśliwe dzięki temu i o wiele zdrowsze. Każdemu polecam zrewidować kuchnię swoją i swoich kotów, bo warto zadbać o to co jemy.

Komentarze

  1. "Partyjka wormsów na kompie" mnie rozbroiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :) No bo wormsy są the best! Jakby co Matka nieznacznie prowadzi w klasyfikacji :P

      Usuń

Prześlij komentarz